tak samo
  • Z czym łączymy adopcję?
    6.04.2020
    6.04.2020
    Bardzo proszę o odpowiedź na pytanie, czy prawidłowe jest używanie słowa adopcja w stosunku do istot innych niż dziecko. Mam na myśli adopcję psa, kota, pszczoły czy drzewa. Ostatnio spotkałam się z dużą ilością negatywnych reakcji na takie połączenie.
  • zdaje się być ładny
    17.02.2003
    17.02.2003
    Bardzo proszę o wyjaśnienie, czy można stosować formę zdaje się być (ładny, mądry, trudny do ocenienia itp.), a jeśli tak, to czy zawsze, czy tylko w pewnych okolicznościach?
    Z góry dziękuję za pomoc, pozdrowienia.
  • zdebie i wnorki
    30.09.2004
    30.09.2004
    Witam. Dwa pytania dotyczące zwierząt:
    a) Jak prawidłowo odmieniać słowo zdeb (jest to ssak z rodziny szopów, inaczej ostronos)? Czy podobnie jak cietrzew i pawzdebie, zdebia, zdebiom itp., czy może: zdeby, zdebom, zdeba itp.?
    b) Jaka jest etymologia słowa wnorka (jest to ptak, sowa ziemna – przyp. W. Doroszewskiego)?
    Dziękuję i pozdrawiam redakcję.
  • zderzak w zderzak
    27.04.2009
    27.04.2009
    Witam,
    ostatnio wśród moich znajomych rozgorzała dyskusja o znaczeniu wyrażenia zderzak w zderzak. Część optuje za 'obok siebie', analogicznie do łeb w łeb, inni natomiast uważają, że to 'jeden za drugim'. Ma to według mnie większy sens, m.in. przez fakt, że na drodze dużo cenniejsza jest informacja, iż ktoś jedzie tuż za nami i łatwo o kolizję, niż to, że ktoś jedzie innym pasem z podobną prędkością.
    Bardzo proszę o rozstrzygnięcie nurtującego mnie problemu.
    Pozdrawiam serdecznie.
  • zdrobnienia imion
    23.03.2004
    23.03.2004
    Czy instnieją jakieś zasady stosowania zdrobnień imion w zależnośći od stopnia znajomości pomiędzy osobami? Dokładnie chodzi mi o to, czy zwracanie sie do kogoś mało znanego zdrobnieniem Krzysiu oznacza zwrot w formie pieszczotliwej, poufałej, czy jest to dopuszczalna forma grzecznościowa w korespondencji pomiędzy osobami, które nic nie łączy poza wspólnymi znajomymi czy uczeszczaniu do tej samej uczelni. Z góry dziękuję za pomoc.
  • Ze słów i z sera
    18.02.2019
    18.02.2019
    Dzień dobry,
    chciałabym dopytać o użycie przyimka z / ze w konkretnym przypadku.
    Mówimy licz się ze słowami (ze przed grupą spółgłoskową), ale czy poprawne będzie coś składa się z słów? Może jedyna poprawna forma to coś składa się ze słów? Pytam, bo ze słów w tym akurat połączeniu brzmi dla mnie tak samo jak ze serem.

    Z poważaniem
    Arletta Kacprzak
  • ze spuszczoną głową i chlipiąc
    14.01.2011
    14.01.2011
    Szanowna Poradnio,
    piszemy: „Podszedł ze spuszczoną głową”, „Podszedł, chlipiąc”. Jak powinna wyglądać interpunkcja w zdaniach złożonych, jeśli nie traktować: i ze spuszczoną głową (I) oraz (ze spuszczoną głową) i chlipiąc (II) jako dopowiedzeń:
    I. Podszedł, chlipiąc(,) i ze spuszczoną głową.
    II. Podszedł(,) ze spuszczoną głową i chlipiąc.

    Dziękuję
    Michał Gniazdowski
  • zestawienia o członach niewspółrzędnych
    4.06.2004
    4.06.2004
    Która z poniższych form jest poprawna: państwo sygnatariusz czy państwo-sygnatariusz?
    Serdeczne pozdrowienia.
  • Zgodność czasów w polszczyźnie
    24.05.2017
    24.05.2017
    Mam pytanie odnośnie czasów w języku polskim. Mówi się, że nie można ich mieszać, ale wszędzie natrafiam na zdania tego typu:
    Miała wrażenie, że cały czas czuje jego obecność.
    Jeszcze wczoraj wiedziała, co robi. Teraz jednak uczucie pewności ją opuściło.
    Próbowała zrozumieć, czy sobie żartuje, czy mówi poważnie.

    Czy w języku polskim istnieją jakieś przypadki, w których wprowadza się zamieszanie do czasów? (Tak jak na przykład w angielskich conditionalach).
  • Zgromadzenie Małych Braci
    5.04.2002
    5.04.2002
    Szanowni Profesorowie,
    Przy tłumaczeniu autobiografii Carlo Caretto, „Zakochany w Bogu”, borykam się z pewną trudnością natury terminologicznej. Rozwiązałem ją samodzielnie, lecz zwracam się do Was, jako ekspertów w języku polskim, o przypieczętowanie Waszym autorytetem mych rozwiązań bądź też ich zakwestionowanie. Ostateczny wybór uzależniam od Waszego stanowiska. Moją i Waszą wypowiedź zamierzam umieścić we wstępie książki.

    Zgromadzenie Małych Braci, powstałe w roku 1933 z duchowej inspiracji Karola de Foucald, zatwierdzone przez Stolicę Apostolską w 1967, w Polsce istnieje od roku 1977. I dość wiele jest u nas publikacji na ich temat (mam przed sobą na biurku 10 książek), lecz jeszcze więcej terminologicznego bałaganu.
    W oficjalnym „Leksykonie Zakonów w Polsce”, wydanym przez KAI, są oni objęci terminem zgromadzenie, tak jak wszystkie inne zgromadzenia, jednakże już w ich konstytucji, jak i w wielu innych polskich tekstach gromadzą się pod słowem Fraternité, zachowanym we francuskiej formie graficznej, np. „Rozprzestrzenianie Fraternité na całym świecie…” lub „Zwierzęta miały swoje miejsce we Fraternité…”. Ci zakonnicy zdecydowanie różnią się od wszystkich innych występujących w „Leksykonie”, mieszkają bowiem nie w klasztorach, ale po dwóch, trzech w blokach, pracują w fabrykach, w sklepach, ubierają się po cywilnemu, dlatego uzasadnione wydaje się to terminologiczne wyodrębnienie.
    Fraternité dosłownie znaczy 'braterstwo' i najlepszym polskim odpowiednikiem byłoby, moim zdaniem, wyciągnięte z lamusa słowo fraternia ('braterski stosunek, zbratanie, przyjaźń' – według słownika Doroszewskiego). Jestem bardzo wyczulony na ekspansję obcych wyrazów do polszczyzny, jednakże obecnie to przede wszystkim kupieckie words nas po chamsku atakują, zaśmiecają media, dlatego wobec eleganckiej francuszczyzny, sromotnie wypartej znad Wisły, byłbym tolerancyjny, a nawet przyjazny. Zwłaszcza, że to zgromadzenie jest jakoś szczególnie związanie nie tyle z samą Francją, co z językiem francuskim, traktowanym jako język misyjny wśród krajów arabskich. Przyjmuję zatem do mojego tłumaczenia termin Fraternité (zawsze z dużej litery), w znaczeniu Zgromadzenia Małych Braci (lub Sióstr).
    A jak nazywać poszczególne wspólnoty? Prócz neutralnego słowa wspólnota, używane są dwa inne, francuskie i jego dosłowne tłumaczenie: fraternité i braterstwo. „Kroniki poszczególnych fraternité, chociaż…”, „Żadnemu Braterstwu [całkowicie nieuzasadniona duża litera – mój przypis] nie wolno…”. I tu się całkowicie nie zgadzam z tłumaczami, którzy mnie poprzedzili. Braterstwo w znaczeniu jakiejś konkretnej wspólnoty jest dość niezręczne, a fraternité trochę dziwaczne i aż się prosi, aby je spolszczyć na fraternię, co też czynię w mym przekładzie. Zdumiewające jest niezwykle częste traktowanie z dużej litery braterstwa czy fraternité, co niewątpliwie bierze swe źródło z oryginalnych tekstów. Mój Carlo Caretto pisze: „Questa Fraternità di Spello dovrebbe…”, ale przecież nie napiszę w tłumaczeniu: „Ta Fraternia (czy Wspólnota) ze Spello powinna…”, a tylko: „Ta fraternia (czy wspólnota) ze Spello…”. Nie znajduję żadnego uzasadnienia, aby w języku polskim zastosować dużą literę (we włoskim również).
    Natomiast już nie tylko zdumiewają mnie, lecz wręcz gorszą bardzo nagminne w wielu publikacjach zdania, jak na przykład: „Żaden Mały Brat nie powinien…” czy „Idąc ulicą spotkałem dwie Małe Siostry, które…”. Mały brat jest tu użyty w znaczeniu pospolitym, jak franciszkanin, czy jezuita i zgodnie z regułami powinien być mały, tym bardziej, że podstawową zasadą duchowości małych braci (tu mógłbym już chyba napisać Małych Braci, w znaczeniu Zgromadzenia, Fraternité, co kładzie nieco inny akcent) jest życie w ukryciu, na wzór Jezusa z Nazaretu. I faktycznie, w życiu, w bloku mieszkalnym czy w zakładzie pracy, sąsiedzi, koledzy często nawet nie wiedzą, że rozmawiają z małym bratem, z prawdziwym zakonnikiem. Czemuż więc chcą się wyróżnić w piśmie?

Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego